Podsumowanie pierwszego sezonu
Mój “zerowy” sezon na motocyklu. Był dosyć krótki, bo trwał od połowy września do 10 grudnia 2011, kiedy to po pierwszych opadach śniegu motocykl odstawiłem na zimowanie.
Przebieg: 5100 kilometrów.
Spalanie 3,3-3,6 l/100 km na trasie, 4,2-4,5 l/100 km po mieście w korkach.
Gleby: 1 delikatna, bez strat w sprzęcie i ludziach 🙂
Modyfikacje: wydech Leo Vince, topcase SW Motech.
Dłuższe trasy: nie było, głównie jazda po mieście, trochę krótkich wypadów za miasto oraz jeden dłuższy, czyli wyjazd do Poznania. Sezon niejako rozruchowy – można powiedzieć, że był to czas nabywania umiejętności praktycznych, a także poznawania możliwości i ograniczeń tak własnych, jak i motocykla. Po jego zakończeniu mogę powiedzieć że:
- motocykla nie należy się bać, ale respekt dla posiadanej maszyny (i to bez względu na pojemność) jest bardzo wskazany,
- jeżdżę jako tako i wiele jeszcze muszę się nauczyć,
- motocykl, który wybrałem jest idealnie dopasowany do mojego stylu jazdy i do moich umiejętności,
- jazda sprawia mi niesamowitą frajdę 🙂
Zatem byle do wiosny……..