Towarzystwa Kredytowe

Instytucje długoterminowego kredytu hipotecznego zorganizowane w formie towarzystw kredytowych ziemskich, miejskich lub przemysłowych.

Towarzystwa Kredytowe Miejskie (TKM) i Ziemskie (TKZ):

TKM w Warszawie, Zachodnio-Polskie TKM w Poznaniu, TKM m. Łodzi, Piotrkowskie, Lubelskie, Kieleckie, Radomskie, Częstochowskie, Kaliskie, Płockie, Lwowskie, Siedleckie, Białostockie, Tow. Kredytowe Ziemskie w Warszawie, Poznańskie Ziemstwo Kredytowe w Poznaniu, TK Przemysłu Polskiego, TKZ we Lwowie.

Towarzystwa Kredytowe zostały formalnie zlikwidowane na podstawie “Dekretu z dnia 25 października 1948 r. o zasadach i trybie likwidacji niektórych instytucyj kredytu długoterminowego“. Nie znalazłem śladu po likwidacji TKM w Wilnie – zapewne dlatego, że zostało ono “zlikwidowane” przez towarzyszy radzieckich zgodnie z najlepszymi sowieckimi wzorcami, czyli szybko, sprawnie i bez zbędnych formalności 😉

Dekret z 1948 roku w artykule 11 uchylił przy tym osobistą odpowiedzialność stowarzyszonych za zobowiązania towarzystw, która była przewidziana w niektórych statutach oraz umorzył wszystkie odsetki i kupony odsetkowe od listów zastawnych. W celu przeprowadzenia likwidacji, zobowiązania i należności tych instytucji wyrażone w złotych i złotych w złocie przeliczano na złote obiegowe w stosunku 1:1, zaś te wyrażone w walucie obcej w przypadku krajowców przeliczano na złote obiegowe po kursie złotego ostatnio notowanycm przed 1/09/1939, a w przypadku cudzoziemców (a także w odniesieniu do papierów emitowanych w walutach obcych i zwolnionych z obowiązku rejestracji na mocy dekretu z 3 lutego 1947 o rejestracji i umarzaniu niektórych dokumentów na okaziciela emitowanych przed 1 września 1939 roku.) przeliczano na złote obiegowe po kursie oficjalnym NBP z dnia otwarcia likwidacji, przy czym wyrażone w guldenach gdańskich lub markach niemieckich przeliczano po kursie 1 G = 1 RM = 1 zł.

Jednym słowem w ramach tzw. “robotniczo-chłopskiej rewolucyjnej sprawiedliwości społecznej” dłużników uprzywilejowano, wierzycieli (jak to się zwykło kolokwialnie określać) “wydymano”, a krajowych wierzycieli “wydymano” niejako podwójnie.

Trzeba jednak przyznać, że coś tam jednak wypłacano posiadaczom listów zastawnych – na niektórych egzemplarzach spotyka się pieczęcie BGK z adnotacją, że wypłacono tyle to a tyle procent nominału listu zastawnego, przy czym często jest to ponad 75%, ale wypłaty nastepowały w bardzo zdewaluowanej walucie, zatem w stosunku do przedwojennych wartości posiadacze dostawali grosze. Ale jednak coś dostali, choć realnie było to w granicach 2-3% wartości inwestycji.

Na Śląsku, Pomorzu i w Prusach Wschodnich działały oczywiście instytucje niemieckie – tak zwane landszafty czyli ziemstwa kredytowe: Śląskie, Pomorskie, Nowe Zachodnio-Pruskie, Wschodnio-Pruskie i kilka innych podobnych instytucji oraz banków hipotecznych. Część ich emisji miała pewien związek z Polską, zatem niektórzy włączają je do kolekcji polskich papierów wartościowych, choć papiery te mają zdecydowanie niemiecki charakter.

Związek tych emisji z Polską jest zatem w dużej mierze terytorialny, jednak istnieją liczne wyjątki wskazujące także na powiązania ekonomiczne siegające XIX wieku. Zdarzało się choćby tak, że nieruchomości będące zabezpieczeniem takich czy innych emisji zmieniały przynależność państwową w wyniku zmiany granic po I Wojnie Światowej, co powodowało konieczność prowadzenia różnych rozliczeń transgranicznych. W papiery te inwestowano też oszczędności na terenie Zaboru Pruskiego. Można więc trafić na typowe niemieckie emisje, ale ze stemplami podatkowymi polskich urzędów skarbowych, tak jak i można trafić na typowo polskie emisje ze stempalmi niemieckimi. Rozliczenia te nie dotyczą jednak emisji wydawanych po wrześniu 1939, aczkolwiek te z kolei obiegały na terenach polskich do Rzeszy przyłączonych. W zasadzie wartość wszystkich tych papierów trafił przysłowiowy “szlag” w roku 1945. Polska nawet za swoje własne emisje praktycznie nic nie wypłacała, więc tym bardziej nie wypłacano nic za emisje uznane za niemieckie. Niemcy Zachodnie swoim obywatelom wypłacały jakieś odszkodowania, ale dosyć niewielkie. Coś udało się też odzyskać w wyniku formalnej likwidacji tych instytucji, bo niektóre z nich miały jakiś majątek lub należności na terenie Niemiec Zachodnich, ale były to zwykle grosze, no i żeby je otrzymać to trzeba było być razem z tymi papierami tam, a nie w Polsce.

Widać zatem, że różne historyczne i ekonomiczne powiązania pozwalają na włączenie tych papierów do “polskich” kolekcji, a urok kolekcjonowania tego typu dokumentów polega między innymi na tym, że można sobie samemu definiować zakres zainteresowań, szczególnie że brak jest “jedynie słusznych” katalogów, które autorytatywnie definiują zakres takiego kolekcjonerstwa.

W roku 1933 przeprowadzono w Polsce ogólnokrajową konwersję wszystkich listów zastawnych, obniżając z urzędu ich nominalne oprocentowanie z poziomu 8-10% do maksymalnie 5.5%. W 1938 roku miała miejsce dodatkowa konwersja tych emisji, które były wyłaczone z konwersji 1932 roku (głównie emisje zagraniczne denominowane w walutach obcych). Zwykle konwersję przeprowadzano przez przestemplowanie już istniejących odcinków, aczkolwiek w kilku przypadkach wymieniono stare dokumenty na nowe.

Dodatkowe dokumenty:

← Papiery