Szczepienia dla podróżnika
Szczepić się przed podróżą czy nie ? Takie pytania często są zadawane na różnych forach internetowych. I jak zawsze zdania są podzielone. Uczciwie trzeba przyznać, że zapewne statystycznie większość ludzi się nie szczepi, podróżuje i wraca do domu w dobrym zdrowiu, zatem to kwestia dokonania oceny ryzyka i jego akceptacji na takim lub innym poziomie.
Cenię sobie święty spokój, więc jeśli mogę się zabezpieczyć bez większego wysiłku to tak robię, ale ktoś inny może mieć inne zdanie na ten temat. Poza tym kiedyś miałem okazję zobaczyć skutki przebytego przez kogoś kilka lat wcześniej polio i nie był to przyjemny widok.
Pomijam tutaj argumenty “antyszczepionkowców” propagujących pseudonaukowym bełkotem bzdety w stylu szkodliwości kilkunastu mikrogramów rtęci zawartych w postaci tiomersalu używanego niekiedy w produkcji pewnych szczepionek lub wmawiających ludziom, że od szczepionek dostaje się autyzmu. Tych akurat uważam za kompletnych baranów bo swoich wyborów dokonują w oparciu o opinie a nie fakty, a dodatkowo jeśli te ich wybory okażą się błędne, to za te błędy zapłacą ich dzieci a nie oni. Ale to chyba temat na oddzielną dyskusję.
Czy zatem warto się szczepić przed podróżą ? W mojej ocenie biorąc pod uwagę bilans korzyści i strat zdecydowanie tak, szczególnie jeśli podróżuje się poza Europę czy Amerykę Północną. W Afryce, Azji i Ameryce Południowej występują nadal choroby, które w Europie są praktycznie nieznane takie jak np. polio, a większość szczepień ma określoną skuteczność przez kilka do kilkunastu lat więc warto pamietać o ich odnowieniu.
Mój podstawowy zestaw podróżny to: Hepatitis A i B, Dur, Tężec, Błonica, Polio, Wścieklizna i Żółta Febra. Dlaczego taki zestaw ?
Wszystkie te szczepienia mają wysoką skuteczność, dobrze chronią przed zakażeniem i praktycznie nie dają u zdrowych osób żadnych objawów ubocznych. Poza tym nie są to choroby spotykane dawniej powszechnie, po których przejściu nabywa się odporności na resztę życia i które kiedyś przechodziłem (czyli te wszystkie odry, świnki, ospy wietrzne, różyczki i inne tego typu zarazy), aczkolwiek gdybym ich nie przechodził to pewnie i od tego bym się też zaszczepił, szczególnie że u dorosłych mają one często dużo cięższy przebieg niż u dzieci i potrafią narobić niezłych szkód w organizmie.
Hepatitis A i B – czyli żółtaczka A i B. Szczepienie uodparnia na całe życie, a obie choroby występują dosyć powszechnie w krajach o niskim poziomie higieny i potrafią całkowicie zniszczyć wątrobę nawet abstynentowi 😉
Tężęc – podstawowe szczepienie bo bakterie tężca występują prawie wszędzie w kurzu i glebie, a w podróży łatwo o drobne skaleczenia czy zranienia. Szczepienie jest wprawdzie obowiązkowe w dzieciństwie, ale nie daje odporności na całe życie i trzeba je odnawiać.
Błonica – paskudna choroba która może zniszczyć organizm i spowodować trwałe uszkodzenia, występująca nadal endemicznie w niektórych rejonach świata.
Polio – jak wyżej, choroba bardzo często zostawia ślad na całe życie. Wprawdzie jest to u dzieci szczepienie obowiązkowe, ale szczególnie te szczepionki stosowane obecnie nie dają odporności na całe życie, więc warto takie szczepienie odnowić.
Wścieklizna – jak wystąpią objawy choroby to szanse na przeżycie maleją prawie do zera, szczepienie profilaktyczne jest bardzo skuteczne, osoba zaszczepiona po narażeniu na kontakt z chorym zwierzęciem nie wymaga zwykle podania surowicy (końskiej, zawierającej aktywne przeciwciała), a jedynie dawki lub dawek przypominających szczepionki – ta zaś może nie być wszędzie dostępna, jej jakość może nie być najlepsza, a jej stosowanie niesie spore ryzyko wystąpienia objawów ubocznych szczególnie jeśli jest słabo oczyszczona. Wścieklizna występuje szczególnie często w Azji i Ameryce Południowej, a najważniejsze źródła zakażenia to psy i nietoperze. Kraje gdzie występuje największa śmiertelność z powodu wścieklizny to Indie, Pakistan, Chiny, Bangladesz, Wietnam i Birma. Zarażenie niekoniecznie wymaga ukąszenia, wystarczy drobne zadrapanie, a w skrajnych przypadkach można się zarazić poprzez kontakt z wydzielinami nietoperzy, które dostały się w postaci aerozolu do płuc, a łażąc np. po jaskiniach o to wcale nie jest trudno. Ryzyko zakażenia jest rzeczywiście niewielkie, ale skutki mogą być tragiczne.
Żółta febra – jedyne szczepienie, które bywa wymagane obowiązkowo przy podróży do niektórych krajów, aczkolwiek zwykle tylko wtedy jeśli przybywa się z terenów gdzie ta choroba występuje. Jak ktoś sporo jeździ to warto mieć to szczepienie ważne choćby dla świętego spokoju. Jedna dawka wystarcza na 10 lat. To szczepienie powinniśmy mieć obowiązkowo potwierdzone Międzynarodową Książeczką Szczepień, która mogą wystawiać tylko upoważnione placówki służby zdrowia.
Na pełny cykl powyższych szczepień potrzeba minimum 4 tygodnie. Niestety nie jest to tanie bo taki cykl to koszt jakichś 1200,00 złotych, ale akurat na profilaktyce moim zdaniem nie należy oszczędzać.