Szczepić się przed podróżą czy nie ? Takie pytania często są zadawane na różnych forach internetowych. I jak zawsze zdania są podzielone. Uczciwie trzeba przyznać, że zapewne statystycznie większość ludzi się nie szczepi, podróżuje i wraca do domu w dobrym zdrowiu, zatem to kwestia dokonania oceny ryzyka i jego akceptacji na takim lub innym poziomie.
Wprawdzie to reklama banku i to chińskiego, ale przesłanie jest raczej w klimatach motocyklowych i do tego mocne. Reklam nie lubię, ale ta jest moim zdaniem warta odnotowania:
Wracając z wycieczki na tzw. „Ziemie Odzyskane” czyli zachód dzisiejszej Polski dawne granice przekraczałem kilka razy: rosyjsko-niemiecką z lat 1815-1914 na Autostradzie A2 w okolicach węzła Słupca, polsko- niemiecką z lat 1920-1939 w okolicach Trzciela, rosyjsko-niemiecką z lat 1815-1914 pomiędzy Brodnicą i Rypinem oraz w Golubiu-Dobrzyniu. Jadąc A2 trudno zauważyć ślady po dawnej granicy – …
Tym razem nie motocyklem, a koleją – szukałem pomysłu na majowy weekend, który tradycyjnie spędzam z synem w jakimś europejskim mieście. Był Berlin, Budapeszt, Praga, Lwów, Wilno, Bratysława więc tym razem pomyślałem, że warto odwiedzić Mińsk w którym sam też nigdy nie byłem. Było trochę zachodu z wizami, za to sama podróż udało mi się …
Jako że zimy w zasadzie nie było to i trudno mówić o końcu sezonu i jego początku. Motocykl odstawiłem 20 stycznia 2015 na przegląd z przebiegiem 52950 km. Ponieważ było trochę zimno i ślisko to nie spieszyłem się z jego dobieraniem z warsztatu, ale 20 lutego było na tyle ciepło i słonecznie, że uznałem iż nie ma na co czekać – odebrałem moto, zaktualizowałem po drodze badania techniczne i zacząłem w ten sposób kolejny, już czwarty mój sezon motocyklowy.
Jeśli poszukujesz dobrego hostingu za niewielką cenę to polecam IFast Net – wypróbowałem kilka, wszystkie w wersji „unlimited” czyli bez ograniczeń, co oczywiście jest marketingową ściemą bo każdy miał ograniczenia, tyle tylko, że zdecydowana większość miała te ograniczenia dobrze ukryte i wychodziły one na jaw dopiero po pewnym czasie i to w sposób, który w zasadzie uniemożliwiał korzystanie z rzekomo udostępnionych usług (GoDaddy, InMotion, IPage). Objawiało się to albo tym, że nagle strona zaczynała działać strasznie wolno, albo byłem bombardowany mailami w stylu „nadmierne wykorzystanie zasobów”, a sugestie rozwiązania problemu przedstawiane przez wsparcie użytkownika były niekonkretne i w sumie bezużyteczne. IFast Net też ma ograniczenia, ale są one szczegółowo raportowane w panelu zarządzania kontem i w przypadku strony prywatnej nie stanowią one w zasadzie żadnego problemu. Dlatego z czystym sumieniem mogę polecić ich usługi.
Nie raz planowałem trasy na mapach Google, ale nie przyszło mi do głowy, że można je bardzo łatwo wyeksportować do pliku w formacie gpx, który jest czytelny dla różnych nawigacji i przydaje się jako standardowy zapis trasy czytelny dla wszelakiego oprogramowania. A sprawa jak się okazuje jest banalnie prosta: a) planujemy trasę na Google Maps …
Postanowiłem przerobić stronę od podstaw. To zajmuje sporo czasu, zatem jeśli coś było, a teraz tego nie ma, to jest duża szansa że za kilka dni będzie (mniej więcej) w tym samym miejscu. Ale błędy 404 mogą występować, zatem przepraszam za kłopot…
Zobowiązanie skarbu państwa (weksel skarbowy) III Rzeszy do wypłaty 1.000.000,- RM w dniu 19 maja 1945 w sumie dosyć niepozorny dokument i niezbyt dekoracyjny, ale kwota robi wrażenie. W tamtych czasach była to mała fortuna. Niestety w dacie płatności nie było już komu przedstawić wezwania do zapłaty 😉
Tak czy siak ze zbierackiego punktu widzenia rzecz jest arcyciekawa, bo to bezpośrednie zobowiązanie skarbu państwa III Rzeszy, do tego na dużą kwotę i w sumie nie przeznaczone do powszechnego obiegu, zatem aż dziw bierze, że wypłyneło na rynek. Zapewne służyło zapewnieniu krotkoterminowej płynności.
Pogoda nie sprzyja jeździe na motocyklu więc wróciłem do zajęć bardziej stacjonarnych i w wolnych chwilach znowu zacząłem szukać w internecie czegoś ciekawego do mojej kolekcji starych papierów wartościowych. A jak się szuka to i się coś czasami znajdzie, więc udało mi się kolekcję uzupełnić o kilka ciekawych rzeczy. Poniżej jedna z nich: Oferowano to …
Morahalom, mała mieścina niedalego serbskiej granicy. Czysto, schludnie, zadbane trawniki i kwiatki. Ot, wzorowy porządek. Nic tu się prawie nie dzieje – dwa supermarkety, kilka sklepów, ze dwie gospody, w tym jedna taka że strach do niej wejść, ale mają kompleks basenów z wodami termalnymi i całkiem niezły hotel, w którym można dobrze wypocząć (70 EUR za apartament niezłej klasy, w tym dostęp do basenów termalnych i saun, śniadanie oraz kolacja, choć napoje do kolacji są płatne osobno, co jest moim zdaniem dosyć nieeleganckie). Niedaleko jest rezerwat bawołów (więc w nocy trzeba uważać, bo moga wyleźć na drogę) oraz większe miasto – Szeged. Zatrzymałem się tutaj dwa razy w drodze do Macedonii i z powrotem.